7 września 2013

Moje Ulubione Hiszpańskie Filmy, część 1.

O tym, że uwielbiam kino hiszpańskie piszę tutaj często. Oczywiście, poznawaniu tej kinematografii trochę pomagają moje studia (Ale miłość do kina hiszpańskiego była zdecydowanie przyczyną, a nie skutkiem moich studiów na filologii. A przynajmniej jedną z przyczyn. Tą Główną.), jednak sama też staram się odkrywać pasjonujące filmy hiszpańskie (i szerzej: hiszpańskojęzyczne). 
Dlatego z przyjemnością opowiem Wam o tych ulubionych.
kolejność filmów jest zupełnie przypadkowa


"Drżące ciało" ("Carne trémula")
reż. Pedro Almodóvar
1997


Pedro Almodóvar jest moim absolutnie ukochanym reżyserem (Reżyserem Mojego Życia - jeśli można tak powiedzieć), dlatego postanowiłam wyłączyć jego filmografię z tego zestawienia i wyróżnić tylko mój ukochany obraz od maestro z La Manchy.
"Drżące ciało" to opowieść o bezgranicznej namiętności, która łączy głównych bohaterów w sieć zależności opartych przede wszystkich na uczuciach i pożądaniu.



Równorzędnym bohaterem filmu staje się również miasto - Madryt na ekranie zmienia się nie tylko razem z upływającym czasem, mówiąc wiele o przemianach w samej Hiszpanii. Przestrzeń miasta określa tutaj postacie i wyraża ogromny afekt, który do stolicy Hiszpanii odczuwa sam reżyser. 
Mark Allinson, autor książki "A Spanish Labyrinth: Films of Pedro Almodóvar" napisał, że w scenariuszu do pierwszych sekwencji filmu, wspomina się Madryt co najmniej siedemnaście razy. Według Allinsona Almodóvar nadaje miastu również "wyrazistość bliską adoracji", ja natomiast uwielbiam jedną z pierwszych scen, w której Isabel grana przez Penélope Cruz rodzi swojego syna w miejskim autobusie.


"W stronę morza" ("Mar adentro")
reż. Alejandro Amenàbar

2004


To przejmująca, oparta na faktach historia sparaliżowanego od trzydziestu lat Ramóna Sampedro, który najbardziej na świecie chce umrzeć. Gdy sąd odmawia mu zgody na eutanazję, mężczyzna postanawia popełnić samobójstwo (a właściwie: odnaleźć kogoś, kto mu w tym pomoże). 
Reżyser Alejandro Amenábar nakręcił przepiękny film o determinacji, poddając w wątpliwość największe wartości. Zadaje wiele pytań dotyczących spraw ostatecznych, ale stojąc za kamerą nie udziela moralizatorskich odpowiedzi. Opowiada o pragnieniu śmierci i pasji życia, prezentując wiele punktów widzenia w tej niezwykle kontrowersyjnej sprawie.


Ten film jest również imponującym popisem umiejętności aktorskich Javiera Bardema (który od kilku lat jest jednym z moich ukochanych aktorów) i poetyckim traktatem o sile woli, miłości i poświęceniu.


"Śmierć rowerzysty" ("Muerte de un ciclista")
reż. Juan Antonio Bardem

1955


Juan Antonio Bardem obok Luisa Garcíi Berlangi (z którym bardzo często współpracował) był jednym z najważniejszych, najbardziej oryginalnych i odważnych twórców epoki frankistowskiej.
Tytułowa śmierć rowerzysty (będąca wynikiem wypadku samochodowego spowodowanego przez połączonych sekretnym romansem Marię i Juana) jest w tym filmie pretekstem do rozważań reżysera na temat poczucia winy, które może prowadzić do obsesji. Bohaterowie, zamieszani w coraz bardziej skomplikowane pajęczyny kłamstw, nie tylko gubią się w rzeczywistości, ale zupełnie nie mogą poradzić sobie z hierarchią swoich win. Ucieczka od kary okazuje się natomiast być znacznie trudniejsza, niż przypuszczali.


"Dyskretne uroki starości" ("Arrugas")
re
żIgnacio Ferreras

2011


To jeden z najpiękniejszych, najbardziej poruszających filmów animowanych, jakie kiedykolwiek widziałam i nie ma w tym cienia przesady.
Emilio trafia do domu opieki po tym, jak jego syn decyduje, iż nie ma siły dłużej się nim opiekować. Jest zagubiony i przestraszony, czuje się nieswojo pośród takiej ilości osób w jesieni życia, ponadto wie, że jest chory. Nie ma tylko pojęcia, jak bardzo. 
Zamieszkuje w pokoju ze zgorzkniałym, ironicznym Miguelem, z którym po pewnym czasie znajduje wiele wspólnego. Miguel obiecuje, że zrobi wszystko, by Emilio jak najdłużej mógł cieszyć się świadomym, wolnym od postępującej choroby (mimo że niekoniecznie szczęśliwym) pobytem w ośrodku.


Podczas mojego zeszłorocznego pobytu w Walencji udało mi się spotkać i porozmawiać z (przemiłym!) Paco Rocą, autorem komiksu, na podstawie którego powstał film. Krótki wywiad z rysownikiem (i jednocześnie współscenarzystą filmu) możecie przeczytać TUTAJ, zapraszam!

Ciąg dalszy nastąpi.

fotografie: listal.com

1 komentarz:

  1. Wykażę tu wyjątkową ingorację, bo oglądałam tylko Drżące Ciało :) Dzięki za polecenie!

    OdpowiedzUsuń