14 maja 2013

Antonio de la Torre i Raúl Arévalo

Wczoraj pisałam Wam o moich ulubionych filmach z filmografii Antonio de la TorreRaúla Arévalo. Wiecie już, że naprawdę uwielbiam kino hiszpańskie i chcę Wam o nim pisać jak najczęściej (wszystkie teksty znajdziecie w zakładce Hiszpańskie)A ponieważ równie bardzo lubię wymienionych aktorów, przedstawię Wam jeszcze trzy obrazy, które (poza obsadą), łączy postać reżysera, a jest nim Daniel Sánchez Arévalo.
Antonio de la Torre i Raúl Arévalo wystąpili w jego trzech długometrażowych filmach: "GranatowyPrawieCzarny" (2006), "Grubasy" (2009) i "Kuzyni" (2011).


Mam wrażenie, że Daniel Sánchez Arévalo z każdym filmem odrobinę traci formę: zdecydowanie najbardziej podobał mi się "GranatowyPrawieCzarny", bo łączył ze sobą kilka naprawdę intrygujących wątków i postacie powiązane siecią wzajemnych (skomplikowanych i emocjonalnie niełatwych) zależności. Podobną, wielowątkową formę ma film "Grubasy", tutaj jednak reżyser zrezygnował z dramatyzmu (czy nawet melodramatyzmu) na rzecz większej dawki komizmu i według mnie właśnie dlatego przedstawiane w nim zagadnienia i problemy nieco straciły na wartości, bo miejscami rubaszny humor przysłania brutalną, zajmującą rzeczywistość bohaterów. Z kolei "Kuzyni" to komedia i, mimo że każdy z tytułowych kuzynów (oraz grupa ich znajomych) musi uporać się ze swoimi demonami, okazuje się, że są to raczej piekiełka w skali mikro, bo bardzo szybko do życia każdego z nich wraca upragniony spokój.


Gdzie w tym wszystkim są Antonio de la Torre i Raúl Arévalo?
Ten pierwszy w filmie "GranatowyPrawieCzarny" wcielił się w rolę Antonio - więźnia, który prawdopodobnie jest bezpłodny, ponieważ mimo starań nie potrafi dać dziecka swojej dziewczynie, również więźniarce, i to zmusza go do podjęcia pewnej arcytrudnej decyzji, która zaważy na życiu kilku osób. 
"Grubasach" zagrał Enrique - geja, byłą gwiazdę reklam suplementów odchudzających. Teraz, otyły (de la Torre musiał przytyć do roli 33 kilogramy), próbuje powrócić do formy, uniknąć odpowiedzialności, do której pociąga go były wspólnik i zdefiniować swoją seksualną tożsamość, zaburzaną przez pojawienie się... żony wspólnika. 
Z kolei w "Kuzynach" Antonio de la Torre wcielił się w rolę Bachiego, alkoholika, który niegdyś był właścicielem wypożyczalni video, nieustannie cytuje fragmenty filmów i nie potrafi ustabilizować stosunków z córką.


Raúl Arévalo natomiast, w filmie "GranatowyPrawieCzarny" wciela się w postać chłopaka, który odkrywa podwójne życie swojego ojca. Tym, co mnie bawi i rozczula najbardziej, jest to, że bohater Arévalo nosi ksywkę "Sean", ponieważ jest podobny do Seana Penna. I wiecie co? To prawda. Nawet hiszpańskie "ELLE" w 2011 roku zatytułowało artykuł o aktorze "Raúl Arévalo, hiszpański Sean Penn".
W "Grubasach" 
Arévalo jest Álexem - głęboko wierzącym elektrykiem, który pod wpływem swojej (otyłej, ale desperacko odchudzającej się) dziewczyny nagle diametralnie zmienia swoje bardzo konserwatywne podejście do seksu (a także specjalnie psuje maszyny w sex shopie, by móc do niego wrócić pod pretekstem ponownej naprawy).
W "Kuzynach" wciela się w jednego z trzech tytułowych bohaterów filmu, Juli
ána i to właśnie on jest z całej trójki najbardziej przebojowy, otwarty, rozgarnięty i to on pomaga cytującemu filmy, alkoholikowi Bachiemu przywrócić życie z powrotem na dobre tory.


A Wy widzieliście któryś z tych filmów?
Który zrobił na Was największe wrażenie?

1 komentarz:

  1. Nie widziałem i wiem już że na pewno obejrzę - dzięki za świetną podpowiedź ;)

    OdpowiedzUsuń